Właściciele postanowili wysłać psa pociągiem do Achińska, aby się go pozbyć. Ale po dwóch dniach jazdy uciekła z powozu i udała się do domu, do Krasnojarska.
Smutna historia przydarzyła się psu imieniem Mara. Piękna, mądra i przyzwyczajona do wielu drużyn, tak mówili o niej właściciele hotelu Sobakin Dom, ale jakoś nie podobała się właścicielom. Ludzie mogą być okrutni, ale wysyłanie zwierzaka w pociągu, nie rozumiem gdzie - to straszna podłość.
Właściciele zabrali Marę do siebie, gdy miała zaledwie 5 miesięcy. Piesek szybko się do nich przyzwyczaił, dlatego uciekł z pociągu i ruszył do domu, ale tam nikt na nią nie czekał. Pełnokrwisty bullmastiff Marona biegł prawie dwa dni, pokonując dystans 200 km.
W tej chwili właściciele odmówili wyprowadzenia zwierzaka ze schroniska. Odniosła się do rzekomej ciężkiej alergii. Dlatego teraz Mara czeka na swoich nowych właścicieli i lojalnych przyjaciół.